Komu w drogę...
...temu trampki:-). Niespełna dwa tygodnie temu w - miejmy nadzieję - długą i szczęśliwą drogę wyruszył pewien dżentelmen. Postanowiłam więc wyposażyć go w trampki, które osobiście uwielbiam. Kiedyś swoją miłość obuwniczą dzieliłam między szpilki i trampki, dziś niestety pozostały mi tylko trampki więc trochę ich mam;-)
Wydziergane z bawełny Muskat Drops, wzór jest moją osobistą mutacją różnych, dostępnych w sieci wzorów i pomysłów na szydełkowe trampeczki. (chyba najwięcej zaczerpnęłam z tego filmiku>>)
Korzystając z "jako-takiej" wiosennej pogody buciki zabrałam na pierwszy spacer.
A te czerwone gwiazdeczki z tyłu, nie mają nic wspólnego z Bożym Narodzeniem, chociaż papier z serii świątecznej. Trampki potrzebowały odpowiedniego opakowania, zanim na dobre wyruszą w świat, zrobiłam im więc "firmowe" pudełko, tylko że białe wydawało mi się nudne:-)
Rzutem na taśmę trampeczki dorzucam do szydełkowej zabawy w Art-Piaskownicy>>, którą wczoraj przypadkowo odkryłam;-)
A skoro przy temacie drogi jesteśmy, to chciałam Wam pokazać jeszcze jedną wielkanocną karteczkę, która dotarła do mnie trochę po Świętach. Stempel pocztowy mówi, że kartka wędrowała 10 dni pokonując niecałe 200 km. Biorąc pod uwagę, że swego czasu pokonywałam 300 km pieszo dokładnie w 10 dni, myślę, że ta pocztowa podwyżka to pewnie na nowe trampki dla tych, którzy odpowiadają za dostarczanie przesyłek:-)
Agatko>> dziękuje bardzo za ciepłe słowa i groszki na karteczce:-)
Pozdrawiam:-)