Remanent czyli gwiazdki i choinka.

Remanent czyli gwiazdki i choinka.

Jak ten rok szybko zleciał, a grudzień to już w ogóle, strasznie krótki jakiś;). Ponoć w nowy rok nie wchodzi się z długami, więc się w końcu zmobilizowałam i popstrykałam zdjęcia swoich wyczynów w temacie zadań z zabaw blogowych, które pozostały mi odrobienia. Cały czas żyłam przeświadczeniem, że mam jeszcze mnóstwo czasu i na pewno coś mi się jeszcze uda zrobić w zadanych tematach, ale chyba mam dość gwiazdek i choinek na ten rok;)
To może zacznę od makramowych gwiazdek, które były tematem kolejnego zadania z nauki makramy>> prowadzonej przez Asię>>. Swoją pierwszą, bardzo prostą gwiazdkę, wymyśliłam sobie sama, oczywiście jest efektem różnych inspiracji wyszperanych w sieci, okazało się potem, że inni wymyślili całkiem podobne;)

Druga gwiazdka kosztowała mnie trochę supełków, ale od dawna chciałam spróbować takich kolorowych wzorków. Obejrzałam sobie filmik o takich "mandalowych" splotach>>, a potem zamiast sznurków, których nie miałam w odpowiedniej ilości nacięłam wełenki i poszłam na żywioł. Żywioł, a konkretnie ogień od zapalniczki tak się rozszalał podczas pracy, że trochę za mocno przypaliłam końcówki  i dlatego z drugiej strony nie pokażę:-).


Do ideału trochę brakuje, ale każde kolejne ramię wychodziło mi coraz lepiej;). Obie gwiazdeczki razem...
 

 dorzucam do zabawy:).
 http://sznurkikoraliki.blogspot.com/2015/11/makrama-zadanie-7.html
A co z choinką, czyli grudniowym tematem wspólnej nauki frywolitki>> prowadzonej przez Renię>> i Justynkę>>? Otóż moja choinka już jakiś czas temu zamieszkała w ...
samochodzie:). Zadomowiła się tam tak dobrze, że stale zapominałam zrobić jej zdjęcie zanim wjechałam do garażu, a  garaż zazwyczaj jest mało fotogenicznym miejscem. Jak widać samochód też, więc chcąc nie chcąc, zabrałam jednak choinkę do lasu;).

Nie podobało jej się, wróciła do samochodu:)

Choineczkę dorzucam do zabawy.
Obiecuję, że to już wszystko na ten rok w  temacie, gwiazdek, choinek, bombek, stroików, mikołajów itd...
Chciałabym tu jeszcze wpaść w starym roku, bo mam pewną pracę do dokończenia na grudniowe wezwanie Szuflady>>, ale obawiam się, że się jednak nie wyrobię, dlatego już dziś pozdrawiam noworocznie i życzę...
 Wszystkiego Dobrego w Nowym, Lepszym Roku;)

Ola
(Po)świąteczny przegląd hand-made;)

(Po)świąteczny przegląd hand-made;)

Od jakiegoś czasu za Świętami specjalnie nie przepadam, ale je doceniam, nawet bardzo, więc staram się celebrować tak, by jak najwięcej tego świątecznego ciepła i radości wpadło mi pod skorupkę.
W tym roku do pokładów świątecznego ciepła zdecydowanie dorzuciła się pogoda;) spoglądając wczoraj na termometr z niedowierzaniem odliczyłam 15 kresek. Może dlatego na drzwiach zamiast typowego bożonarodzeniowego wianka wymyśliłam sobie  świąteczno-jesienny. Trochę mi było żal pięknie zasuszonych hortensji, więc dostały tylko świąteczny szlif i wróciły na swoje miejsce.
Śnieg trzeba było zorganizować sobie samemu...
Przetrwał bez szwanku ten ubiegłoroczny. Świeżego nie udało mi się za wiele wyprodukować więc marzenia o choince ubranej tylko w białe śnieżynki, ciągle pozostaną marzeniami, a na choince tradycyjnie zagościła czerwień w dużej ilości.
Serdecznie pozdrawiam ubiegłorocznego Mikołaja>>, który podesłał mi te śliczne gwiazdki z masy solnej :)

Wigilijny stroik z powodzeniem można by nazwać "czego to ja nie potrafię";). Zdecydowanie był ktoś, kto z tego stroika nie spuścił wzroku przez całe Święta, kanapowy fan mojego rękodzieła:-))
W papierowym koszyku znalazły się ozdoby szydełkowe, frywolitkowy aniołek i oczywiście świeczki decu.
  
Zabrakło tylko makramy, ale świąteczna makrama też była...tyle, że pod choinką;)

A pod choinką oprócz prezentów zamieszkały sobie życzenia w pięknej oprawie...
Prezenty rozeszły się szybciutko, ciepłe słowa pozostały. Aniu>>, Mirko>>, Dorotko>> serdecznie dziękuję:)
A jeśli chodzi o Święta to niezależnie od  pogody, nastrojów i innych okoliczności najbardziej lubię świąteczne noce. W ogóle lubię nocne życie;) Jako typowa "sowa" mogłabym spokojnie pracować na nocki. Bożonarodzeniowe noce są wyjątkowe, za oknem niesamowita cisza, wokół domostw mnóstwo światełek, choinka nabiera blasku, dopalają się świąteczne świeczki, a możliwość spędzenia poranku w ciepłym łóżku wręcz zachęca do celebrowania tej świąteczno - nocnej rzeczywistości. 
 

"Jest noc, kiedy wilk podaje łapę,  lisy jedzą z ręki, tygrysy łaszą się jak koty,  lwy nadstawiają karki do czochrania, węże oczy mrużą, skorpiony się uśmiechają, kury przestają gdakać. Nawet małpa z naprzeciwka mówi ludzkim głosem. Ale choć jutro cud się skończy i wszystko wróci do normalnego trybu życia, nie zapomnij, że cud jest możliwy i ludzie mogą być ludźmi - że Ty możesz być człowiekiem." (ks. Mieczysław Maliński)

 I tych nocnych uroków Bożego Narodzenia będzie mi bardzo brakować, kiedy jutrzejszy, poranny dźwięk budzika ogłosi nieubłagany koniec świętowania.

Pozdrawiam jeszcze trochę świątecznie;)
Ola
Pięknych Świąt!

Pięknych Świąt!



Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech przyniosą radość z rodzinnego spotkania.
Niech dadzą wytchnienie od codziennych zmagań i trosk.
Niech będą wyjątkowe i natchną nas nadzieją na cały nadchodzący rok.
Oby światło Bożego Narodzenia przetrwało w nas jak najdłużej!

Ola


Szukam Świąt ;)

Szukam Świąt ;)




Chwilkę mnie tu nie było. Zagubiłam się trochę, poszukując Świąt. Gorączka przedświąteczna zdecydowanie mnie omija, w odróżnieniu od wszelakich infekcji grypopodobnych, które mnie ostatnio bardzo polubiły, skutecznie odbierając resztki sił witalnych. Wczoraj, wracając z pracy późnym, ciemnym popołudniem i stojąc w wielkim korku (korki w mojej mieścinie są zjawiskiem rzadkim i ewidentnym zwiastunem, że "coś" się dzieje) zauważyłam wreszcie świąteczne iluminacje i tłum parasoli przemieszczających się po ulicach. Święta coraz bliżej i  niezależnie od tego, co w głowie i za oknem, muszę chyba trochę  przyspieszyć swoje poszukiwania;)
Wczoraj wieczorem powstały więc świąteczne świeczki. Taki jest temat kolejnego kroku nauki decu>>, prowadzonej przez Justynkę>> i Renię>>
Pierwsza, zrobiona dla mamy, metodą" na suszarkę" z prześlicznym motywem z serwetki od Ani>> tak się prezentuje na nocnych zdjęciach.



Z racji dość późnej pory mojego robótkowania kolejne świeczki powstały metodą mniej hałaśliwą, czyli "na łyżeczkę". Tego sposobu próbowałam pierwszy raz dlatego przećwiczyłam od razu na trzech egzemplarzach komponując sobie zestaw świec do wigilijnego stroika. Motyw śnieżynek bardzo delikatny więc całość trochę rozświetliłam brokatowym paskiem.  (zwyczajny sypki brokat i trochę kleju)



Jak widać zdjęcia udało mi się dziś zrobić na dworze, bo grzechem było by nie skorzystać z tak deficytowych ostatnio  promieni słońca i przepięknej, bardzo wiosennej aury.
Świeczki wędrują oczywiście do naszej zabawy.


A ja dziś chyba nareszcie poczułam Święta. Odwiedziłam zorganizowany w naszym miasteczku po raz pierwszy Jarmark Świąteczny. Były kolędy, prawdziwe rękodzieło, kolorowe choinki ozdobione tylko papierem;) a nawet żywa szopka. Tak mi się udzieliło, że nawet zaczęłam kartki kleić, oczywiście z kartkami, które pokazują dziewczyny na blogach ma to niewiele wspólnego, ale te są bardzo recyklingowe;), a do tego moje i to jest ich największa i zarazem jedyna zaleta :-)

Kiedy patrzę w kalendarz to myślę sobie, że to będą raczej kartki poświąteczne ;)
Chociaż... , przy okazji robienia zdjęć,taką fotkę zrobiłam dziś w ogrodzie;)


Jasno z niej wynika, że nigdzie się spieszyć nie muszę!

 Czego i Wam życzę :)
Pozdrawiam prawie świątecznie:)
Ola

Dziergam czasem...

Dziergam czasem...

ostatnio najczęściej w łóżku, tuż przed snem, w ramach drobinek wolnego czasu i wieczornego wyciszenia;) 
W dziedzinie szydełkowania ekspertem nie jestem i zapewne nigdy nie będę, ale przyznam, że bardzo to lubię. To taki rodzaj robótkowania, który nie wymaga specjalnego miejsca, wielkich inwestycji oraz sprzątania po robocie. Poza tym ma tą wielką zaletę, że jest mobilny, bo dziergać można prawie wszędzie. Najbardziej marzy mi się wielki, kolorowy szydełkowy pled, mięciutki i ciepły, a do tego wydziergany własnoręcznie. Póki co na takie "fanaberie" nie mam czasu o umiejętnościach nie wspominając, więc trenuję  na drobiazgach.




Kordonek ma srebrną nitkę, czego oczywiście nie widać na zdjęciach. Schematy powszechnie dostępne w sieci, a tą dużą gwiazdkę, która z powodzeniem może służyć jako świąteczna serwetka wypatrzyłam na blogu happyafterblog>>. Tam też możecie podejrzeć jak taka gwiazdka wygląda wydziergana bardziej wprawną ręką, bo mojej do ideału trochę brakuje ;-) Przede wszystkim miałam chyba za duże szydełko, jak na taką koronkową robotę.
A przy okazji szydełkowych tematów chciałam się jeszcze troszkę pochwalić.  Dostałam niedawno przemiłą wiadomość od pewnej młodej mamy. Kilka miesięcy temu pokazywałam na blogu kocyk i trampki wydziergane dla malucha>> Maluch  rośnie jak na drożdżach  i właśnie został ochrzczony, a moje wydziergane upominki bardzo się spodobały i wiernie mu służą, nawet w takim ważnym momencie. Mama przesłała mi kilka zdjęć z informacją, że mogę się nimi pochwalić na blogu, więc z wielką przyjemnością się chwalę :-))





 
Kocyk, jak kocyk, ale ten dżentelmen na zdjęciach jest "do schrupania" :-))

Pozdrawiam serdecznie:-)

Ola
Copyright © 2014 Papierolki , Blogger